Coś się chwilowo zapchaliśmy i brak tu coś weny na napisanie czegoś sensownego (bądź bezsensownego). Ale nie może być miesiąca bez żadnej notki, więc tym samym życzę sobie i Wam Szczęśliwego Nowego Roku, żebyśmy zdrowi byli, z nadzieją patrzyli na to co przed nami, zaś ze zrozumieniem na to co dookoła nas.
Z tej okazji liryczna piosenka w wykonaniu Joe Coffee - człowieka o posturze barokowej gdańskiej szafy.
czwartek, 30 grudnia 2010
Subskrybuj:
Posty (Atom)