
Dzisiaj na pewnym portalu internetowym należącym do anty-polskiej koalicji mającej swoje kapitałowe źródła w Tel Aviwie, wyświetlała się oczom gawedzi taka oto reklama. Pomyślałbym, że to prowokacja. Ale nie. To Dzieło. Leonardo da Vinci mawiał ponoć po pijaku, że perspektywa to styl i źródło malarstwa. Nie wiem ręka jakiego artysty kreśliła ową wariację, ale należy jej się głęboki ukłon. Co za kompozycja, co za barwy, co za emocje, co za wykorzystanie przestrzeni i użycie rekwizytów. No i ta perspektywa. Można owe dzieło analizować warstwa po warstwie, odkrywając nowe pokłady aluzji, sekretów i nawiązań kulturowych. Gdyby ten obraz mógł tylko mówić, opowiedziałby piękną historię. O dobrym Tusku co to w Polskę się nie bał i pojechał. Po drodze, jak to po drodze, wskoczył objeść tego czy innego lokalnego działacza Platformy z zapasów robionych na zimę. Zajadając kanapkę ze smalcem posłuchał jak to ciężko się żyje ludziom na prowincji, którzy bronią ojczyzny przed naporem Ciemnogrodu. Przypadkowo tylko wszyscy ubrali się w eleganckie garnitury. Nie jest źle, mówią, ale najważniejsze, że nasza Polska jest w budowie. Byleby tylko kibole z Kaczyńskim do władzy nie doszli, bo wtedy wiadomo, czeka nas Holocaust z rąk prostactwa. Rozmówcy spuszczają wzrok przerażeni widmem utraty swych synekur w powiatach, gminach i województwach. Donald uspokaja. Nie lękajcie się, mam zbyt dobre hasło, by przegrać. „Zrobimy więcej!”! Tłum wiwatuje. Premier zjadł jeszcze jednego kiszeniaka, podziękował, pożegnał się i wsiadł do swojego autobusu. Kolejni polityczni watażkowie PO już przecież czekają. Z najwyższym trudem odlepiono od premierowskich nóg małe dziecko ubrne w strój pieska – tak bało się powrotu PiS do władzy, że chciało pojechać z wujkiem Donaldem aż do dalekiej Warszawy! Na pamiątkę znalazło się na pierwszym planie plakatu uzupełniając obraz godny Piotra Breugla młodszego. Nie wiem czy ma już tytuł. Może „bachusowska uczta premiera z dzieckiem ubranym w strój psa oraz ręką trzymającą aparat cyfrowy na pierwszym planie?”. Albo chociaż „Ostatni kiszeniak Donalda Tuska na tle domu z brązowej cegły oraz przyczepy kempingowej z anteną satelitarną w tle”? Ocieram łzę wzruszenia, takie to kurwa piękne, a ja uparłem się żeby w życiu nie zagłosować na żadną z tych politycznych mend. Może jednak?

Ostatnie zdjęcie pochodzi z serwisu www.tvp.pl – dziękuję!