środa, 2 czerwca 2010

Incydent Mavi Marmara

W weekend połowa redakcyjnego składu Curva Mortale opuściła zastępy kawalerskie i zmieniła stan cywilny. Greg ma już żonę i czy tego chce czy nie, rozpoczął nowy etap życia, dorosłego życia z całym ładunkiem jakie to złowieszcze słowo ze sobą niesie: obowiązki, hipoteka, dzieci, zobowiązania, niedzielne obiadki u rodziny, poradnictwo teścia, obowiązek wierności i posłuszeństwa, trzydzieści prezentów więcej na gwiazdkę i many many more.

W takich chwilach człowiek zdobywa się na różnorakie refleksje. Ja również.
Dobry Jezusku miej go w swojej opiece, żeby demon małżeństwa nie wyssał do reszty z niego witalnych i twórczych soków.

Znam kilku co wzięli ślub i “tyle ich widzieli”. Szkoda, bo to dobre herbatniki były.

Ale co ja tam będę pierdolił o prywatnych sprawach. Jeszcze ktoś to przeczyta.

W sumie to chciałem napisać coś o niedawnym incydencie na Morzu Śródziemnym, gdzie siły izraelskie spacyfikowały statek płynący do Strefy Gazy z humanitarną pomocą. Zginęło dziesięć czy więcej osób, a „świat” nie kryje swojego oburzenia. Zewsząd „żąda się wyjaśnień” i tak dalej. Podnosi się larum, że zdarzenie miało miejsce na wodach międzynardowych, a konwój miał na celu przekazanie pomocy potrzebującym brudasom, to znaczy palestyńczykom czy tam innym beduinom.
Niby jestem antysemitą, ale gdy czytam, że Izrael naruszył „standardy cywilizowanego świata demokratycznego” to przestaję nim być. Kto jest wrogiem demokracji, staje się moim przyjacielem.
Wiadomo, że cały konwój był jasną prowokacją i jego organizatorzy liczyli na taki właśnie rozwój wydarzeń. Na pokładzie znajdowali się albo debile nieświadomi gry w jakiej uczestniczą albo samobójcy, którzy byli gotowi na śmierć w imię lepszej sprawy i nowego muzułmańskiego porządku świata. Obu gatunków mi nie żal. Pretensje to można mieć i owszem, do tajemniczych organizatorów całej szopki. Wszyscy mieli chyba świadomość, że wysyłają ludzi może nie na pewną śmierć ale narażają ich na spore ryzyko. Izrael ma swoje zasady co do obronności i co jak co, ale wiadomo, że nie waha używać się siły, gdy czuje się zagrożony.

Na filmie powyżej widać, że pasażerowie zaatakowanego statku do pacyfistów nie należeli. Wiadomo, że broni nie mieli, bo ich męczeńska śmierć z pistoletem w dłoni już by tak dobrze nie działała na zbiorową wyobraźnię nowoczesnego świata.
Teraz mamy dziesięć trupów brudasów i „demokrację w akcji”, czyli to co misie lubią najbardziej. Ten system doprowadzi do upadku naszą białą cywilizację, to Wam mówię. Te beduińskie brudasy gwałcące kozy nas zjedzą, a my będziemy ciągle wysyłać memoranda i żądać kolejnych wyjaśnień. Dlatego osobiście popieram działania Izraela, który jest jednym z ostatnich ośrodków walki z „demokratycznym rozsądkiem” jaki trawi nasz współczesny świat.

Nie spodziewałem się, że kiedykolwiek umieszczę tu hymn Izraela, ale sytuacja do tego dojrzała. Na szczęście wiem, że z Żydami nie da się za długo żyć ramię w ramię, więc można już odliczać dni do momentu kiedy z powrotem stanę się antysemitą.