poniedziałek, 20 września 2010

Wrzesień nudny jak twarz Marka Jóźwiaka

Tegoroczny wrzesień coś nader nudny jest. No jakby się nie spinać i kombinować, to nie ma o czym tu napisać.
Nawet polityka zawodzi nieco, bo i z tej trupiarni wieje stęchlizną i parafiną. Pewnego dnia zniknął nawet Krzyż i wyobraźcie sobie, obyło się bez ofiar śmiertelnych. Kwiat polskiego dziennikarstwa jedynie nieco posmutniał, bo teraz część z nich musi zabrać się do roboty, a nie sterczeć na czatach obok „Przekąsek Zakąsek”. Na szczęście są inne tematy zastępcze. A to Zakajew i serwilizm Polski wobec Matki Rosji, a to wewnętrzne czystki w PiS, a to spory o to czy polityk z zarzutami korupcyjnymi może czy nie może startować w wyborach samorządowych. Jednym słowem – same rzeczy, których rozstrzygnięcie przekłada się bezpośrednio na jakość życia zwykłego Jana Kowalskiego. Czasem można odnieść wrażenie, że żyjemy w kraju, który po prostu nie ma innych, ważniejszych problemów.

Sportowo, to obecnie warto zerkać na tabelę Ekstraklasy, bo czeka tam na nas piękny widok. Do tego stopnia cieszy on moje serce, że aż postanowiłem go uwiecznić dla potomności. Patrzcie, podziwiajcie i Legii szukajcie.

14 miejsce. A gdyby nie feralny mecz z Cracovią (feralny dla Krakowian), to byłoby jeszcze gorzej. Nowy stadion, przekupieni kiełbaskami kibice, powrót dopingu, reklamy w których wykorzystano całą łubiankę najlepszych truskawek, a póki co, sportowo jest wielki, parujący klops z gówna. Miało być tak pięknie, a póki co, najpiękniejszy w Legii to jest ciągle Marek Jóźwiak.