piątek, 8 lipca 2011

czas kiedy nie byłem skinem, ale chciałem im być część 2

Jak powiedziało się a trzeba powiedzieć b. Nawet jak się nie chce. Miałem już tak wcześniej, że w trakcie pisania postu ogarniało mnie lenistwo i kończyłem pisząc, że to część 1. Z reguły nigdy nie pisałem już części drugiej. No cóż, czas zmienić te złe nawyki i kończyć coś co się zapowiedziało. W końcu nie mogę obniżać poziomu tego blogu, który istnieje tylko dzięki Sadatowi. Nie wypada.
Dobra to jedziemy z tym koksem. Tak jak pisałem, dobra skinowska muzyka towarzyszyła mi od dawien dawna. Jak byłem satanistą i wtedy kiedy byłem awangardą polskiego ruchu konserwatywnego o profilu katolicko-narodowym. Wtedy na różnych popijawach z innymi prawicowymi ekstremistami często w tle leciał Legion, wydawany na wspaniałych nośnikach jakimi były taśmy magnetofonowe. W pijackiej, ułańskiej fantazji często dołączaliśmy się do co bardziej chwytliwych refrenów. Na przykład ten, w którym polska młodzież pragnie dostać w swoje ręce dużo karabinów
Legion - Obrona białej rasy

Jak można się domyśleć jako młody konserwatysta słuchałem mniej piewców darwinowskiej fitness a bardziej nacjonalistyczne dźwięki. Stąd właśnie polskie kapele pokroju Legionu, Szczerbca czy Sztormu 68.
Teraz już nie jestem w żadnej politycznej organizacji ani nie jestem skrępowany ramami żadnej subkultury. Dlatego słucham tego na co mam ochotę, niezależnie od poglądów głoszonych przez danych artystów i nie widzę powodów żeby się z tego komukolwiek tłumaczyć. Mam już swoje lata jakieś tam subkulturowe przepychanki kto jest naziolem kto lewakiem a kto satanistą nic mnie nie obchodzą.
tak na zakończenie tego nieco wymuszonego postu, parę moich ulubionych kawałków ze sceny wp.



Max Resist - 88 Rock -N- Roll Band