piątek, 26 czerwca 2009

Lecimy :-)

Bardziej lecimy niż jedziemy ale na meczu obecni będziemy - ot, taka próbka mojego talentu poetyckiego próby najwyższej.
Przez Budapeszt do Podgoricy, a po meczu planowany jest krótki relaks i błąkanie się po bałkańskich miastach, miasteczkach i wsiach. Chociaż mecz i tak najważniejszy przecież będzie.
"Na internecie" kibice z Podgoricy (albo jeden kibic, bo internet to tworzą jednak nudzące się jednostki) już nas określili jako najgorszych tifosi w Polsce i powtórzyli opinię wielkiej Legii i Lecha, że Polonia Warszawa to najwięksi frajerzy w kraju. Z pewnością należą nam się za całokształt porządne bałkańskie "klapsy". W końcu jesteśmy Discopolo, a tak w ogóle, to przecież nas kurwa nie ma.
My jednak wiemy swoje - koszulka w barwach reprezentacyjnych już się suszy (zawsze w niej jeżdżę na kadrę siatkarzy! Raz! Dwa! Trzy! Polska!), mam nadzieję, że znajdę też moją trąbkę i piszczałkę. "Na Małyszu" jeszcze działała, a jak nie to kupię nową, bo co to za kibic bez piszczałki przecież!!! Szkoda tylko, że buzi sobie nie pomaluję w kolory flagi... Biorę też oczywiście polo BMW Sauber i taką samą czapkę z daszkiem. Niech Czarnogórcy wiedzą, że nie ma wyścigowca nad Kubicę, nie.
Na miejscu, mam nadzieję, będą wygodne krzesełka i jakiś dobry catering. Kiełbaska, cola i oglądanie na siedząco dobrego meczu, to jest to. I żadna jebana sektorówka nie będzie mi zasłaniała widoku, przecież jadę żeby zobaczyć jak grają piłkarze, nie? Za to płacę kasę, a nie za wdychanie dymu z rac i słuchanie przekleństw.
Zapowiada się pyszna zabawa w dobrym polonijnym stylu.

Jednym słowem - wielki kurwa żart, ale niech sobie myślą inni, że jesteśmy dupkami i naprawdę jesteśmy zakałą kibicowskiego półświatka. We don't care. Mamy to w dupie!!!


Piosenka z dedykacją dla wszystkich, którym się wydaje, że tacy właśnie jesteśmy.
Wrong kurwa :-)