Acha, jestem mega piknikiem i na zawsze już nim będę. Na wyjazdy jeżdżą rodziny z dziećmi, emeryci, nastolatkowie z mlekiem pod nosem, więc czemu i nie my?
Nie będę się rozwodził opowieściami. Jak na Polonię, czyli klub bez kibiców, pojechało nas na Widzew Łódź sporo. Na sektorze zameldowało się bowiem 450 „nieistniejących”. Można popaść w lekką paranoję, bo skoro nas nie ma, to kto tam był? I czy w ogóle był? Biedne umysły kibicowskich troglodytów idących po pasku propagandy Jedynych Słusznych i Honorowych Klubów musiały przeżywać spore katusze i owa zagadka zapewne do dzisiaj krąży wśród nich czekając na geniusza, który to wszystko jakoś ogarnie.
Sam stadion? No cóż. To tam rozgrywano Ligę Mistrzów przed niemalże piętnastoma laty? Trudno w to uwierzyć. Jestem przyzwyczajony do ssyfu, błota i smrodu z tojtojów, ale na Widzewie nawet tych ostatnich nie ma. Wszystkiego pozostałego jest za to aż w nadmiarze. Zasieki, druty kolczaste, krzaki, drzewa i błotnista ścieżka przecinana korzeniami wita nas na dzień dobry. Całe szczęście, że sektor dla gości spory, no i widoczność niezła. Co prawda na pierwszym planie i tak widać przede wszystkim płot odgradzający nas od łódzkiej swołoczy. Ale kto by tam przyjeżdżał mecze oglądać. Ja nawet jednej akcji nie zapamiętałem.
Poniżej kilka zdjęć – tylko stadionowe widoczki i smaczki oraz pogląd na drugą stronę.





Co do gospodarzy. Widzew zaprezentował się bardzo ładnie, świetny doping. Do tego stopnia świetny, że gdy naprawdę huknęli nie słyszałem co mówi kolega stojący metr ode mnie. W naszym kierunku nie poleciał żaden kamień, co jak na warunki łódzkie należy uznać za powitanie porównywalne do wizyty Ojca Świętego.
Jak wypadliśmy my pokazuje film poniżej. W przypadku jego wykorzystania należy podać źródło więc podaję – www.ksppolonia.pl.
Nie było źle, a ja doskonale pamiętam rok zdaje się, że 2006, smutny jesienny wieczór gdzieś w środę i mecz w deszczu z Podbeskidziem. Na Kamiennej było nas wtedy chyba mniej niż na sektorze gości w minioną sobotę. Kto wie, może jednak naprawdę idzie ku lepszemu ta nasza kochana Polonia?