wtorek, 21 lipca 2009

Każdy kij ma dwa końce...

...a proca to nawet ma trzy, jak mawia stare, radzieckie przysłowie ludowe.
Miałem okazję wieczorem zobaczyć okolice KDT. Można powiedzieć - jaki kraj, takie zamieszki i ich uczestnicy. Porzućmy nadzieję, że będzie jak za czasów Małgorzaty Thatcher. Nieco starszych osób i bardzo dużo różnej dresiarskiej hołoty, czekającej z nadzieją wyrysowaną na tępych mordkach, że jeszcze będzie okazja podymić. Rewolucje to w 99% prostactwo i te proporcje dzisiaj były nad wyraz jasno zarysowane.
Co do samego sporu, to zapewne obie strony mają swoje grzechy i zaniechania. Z jednej strony jest zakończona już dawno umowa dzierżawy i kupcy, którzy czekają aż im miasto pomoże. Niestety, są tacy co to ciągle liczą aż im magiczne "państwo" da, za nich zrobi i jeszcze im tyłek podetrze jak się obsrają. Są też tacy, którzy przez te kilkanaście miesięcy niepewności załatwili sobie nowe miejsce na prowadzenie biznesu - pewnie, że można bez pomocy się obejść. Po drugiej stronie jest HGW i kohorta urzędników, która z jednej strony daje Legii setki milionów na stadion, a z drugiej podwyższa o kilkadziesiąt procent koszt dzierżawy zastępczego lokum proponowanego kupcom z KDT. Dodam, że te kilkaset milionów na Wielki Dom Najlepszego i Jedynego Klubu Warszawy zostało przyznanych w czasach "prosperity" ale jakoś nie słyszałem by ktokolwiek z ITI-Ratusza proponował by postępowanie zrewidować i w ten sposób urealnić koszty budowy. No nic. Są równi i równiejsi. Widać, kupcy z KDT nie mają wiązki kanałów telewizyjnych i portalu...
Pamiętając problemy na linii WOSiR - Polonia, jestem w stanie uwierzyć w indolencję urzędników i HGW. Jestem w stanie uwierzyć, że ITI-Ratusz przez te dwa lata zwodził, zmieniał zdanie, przeciągał i nie liczył się zupełnie ze stroną kupców. Jestem w stanie uwierzyć, że PODOBNIE JAK NAM!!!, HGW i PO naobiecywało podczas wyborów gruszki na wierzbie i biedni handlarze, uwierzyli w te bajki. Tylko, że człowiek głupi, zawsze jest przygotowany na najlepsze, a człowiek mądry - na najgorsze. Jacy są w takim przypadku Ci nieszczęśni kupcy?