czwartek, 30 lipca 2009

Prowokacja politycznie poprawna

Od paru tygodni nie milkną głosy na temat koncertu Madonny w Polsce, który wypada 15 sierpnia. Zamieszania co nie miara jedni protestują przeciw, inni protestują przeciw protestującym i mówią jaki to wstyd na cały świat i że Polską rządzi ciemnogród. Osobiście mnie koncert tej pani nie rusza w zupełności. Jej antychrześcijańskie prowokacje to są za cienkie psoty dla człowieka, który swego czasu tańczył nagi wysmarowany krwią dzika przy ognisku w lesie wzywając leśne demony albo, którego znajomi ( również w lesie) mieli bliskie spotkania trzeciego stopnia z Szatanem ( co prawda po porządnym słoiku butaprenu; zawsze powtarzam, że nic tak nie kopie jak dobry klej). Widziałem takie koncerty i słuchałem muzyki takich wykonawców, od których Madonna mogła by się uczyć obrażania uczuć religijnych. Ale to wszystko nieważne, zawsze byłem zwolennikiem nieograniczonej swobody artystycznej. Sprawa jest inna, żyjemy w dupokratycznym systemie i niezależnie czy to komu się podoba czy nie ludzie czujący się urażeni tym koncertem mają prawo protestować. Nie jest to żaden wstyd czy wiocha dla Polski, a jeżeli ktoś tak uważa to jest po prostu zakompleksionym wieśniakiem. To jest typowe dla Polaków, że próbują być bardziej zachodni niż zachód i wszystko co nie jest po ogólniej mass-mediowej linii uważają za wstyd. Wstyd za radio Maryja, wstyd za PiS, wstyd za Kamińskiego, wstyd za Jedwabne, wstyd za dumę narodową, wstyd za religię, wstyd za wartości chrześcijańskie. Ludzie opanujcie się!!! Przestańcie żyć życiem innych i mówić innym co jest właściwe. To tyczy się obydwu stron barykady. Ja się nie dziwie, że ludzie protestują przeciw temu koncertowi, gdzie półnaga, "rycząca pięćdziesiątka" występuje w ciernistej koronie na krzyżu. Dla was nie ma w tym nic obraźliwego? No to wyobraźcie sobie,, że zamiast krzyża jest gwiazda Dawida albo półksiężyc. Widzicie teraz? Teraz pewnie tak, ale to co napisałem jest nie do przyjęcia bo byłby to antysemityzm i rasizm. Oczywiście chrześcijaństwo jest obrażać najlepiej bo za to nic nie grozi a jeszcze zyska się poklask opinii publicznej, która będzie bronić wolności artystów. Za to atakując inne religie można nieźle dostać po dupie, to by mogła być pojebana akcja, zamachy jakieś, skaczący i krzyczący, brodaci mężczyźni palący twoje zdjęcia i oskarżenia o antysemityzm a to w show biznesie najgorsze co może ciebie spotkać. Poza zrujnowaną kariera można jeszcze życie stracić.
Dlatego Madonna od ćwierć wieku wykorzystuje stare, sprawdzone chwyty: sex, dragi, religia. Z religią zaczęła od wydania Like a prayer i tak jej zostało, bo ludzie łykają to jak karpie.
Ale ziomy powiem Wam, że mnie to grzeje, niech se robi co chce i niech se ludzie na to chodzą, kleicie akcje? Ale tak jak ona ma prawo grać tak ja mam prawo powiedzieć, weź wal się na ryj ździro, nie chcę twojego koncertu w mieście, w których tego dnia 89 lat wcześniej prawdziwa Madonna poprowadziła naszych dziadów do wielkiej wiktorii, która uratowała Europę przed czerwoną hołotą.