piątek, 31 lipca 2009

Jesteśmy z Wami!!!

Pamiętam do dzisiaj jak to było. Jesień. A może zima. A może lato lub nawet wiosna - nie pamiętam pory roku. Głęboki PRL doby upadku. Zaczątki reform Messnera. Działacze Solidarności wychodzą z więzień. W tej całości szarości - szare przedszkole. W nim czas leżakowania. Ateistyczny rytuał usypiania dzieci.
Spałem i ja. Koledzy jednak nie spali. Jeden z nich zakradł się do pewnej koleżanki i począł ją molestować. Krzyk i chichot. To pamiętam. Następną rzeczą jaką widzę, jest karząca ręka przedszkolanki. Wymierzona w moją stronę. Byłem najbliżej ofiary więc automatycznie stałem się winnym. Jak przystało na porządne dziecko, wzorem Pawki Morozowa wydałem tych, którzy dopuścili się tego czynu. Ale pani przedszkolanka nie chciała już słuchać. Ja byłem synem plebsu. Oni dziećmi lokalnych notabli aparatu władzy. Zostałem uznany winnym obmacania śpiącej koleżanki "z roku". Pewnie za karę, na mój prawdziwy debiut we frapującej roli macającego, musiałem czekać ledwie półtorej dekady.
Nie wspominam o tym dlatego, że się schlałem i pieprzę głupoty. A przynajmniej - nie tylko dlatego.

Działania moich erotycznie rozbudzonych kolegów z przedszkola, jak żywo przypominają mi działania SKLW. Jak ktoś nie wie co to za skrót, to ja niestety nie pomogę, bo też nie wiem. Tym niemniej. SKLW jest zawsze niewinne. Zawsze umywa ręce od wszystkiego. Z relacji jaka ta tajemnicza sekta produkuje, pojawia się fascynujący obraz, który karze nam mniemać, że mamy do czynienia z NARODEM WYBRANYM.
Przygody tych dzielnych ludzi trwających w wierze ojców (no i matek), jak żywo nawiązują do Księgi Ksiąg. SKLW też już powoli wyprodukowała oświadczeń na pokaźne dzieło świadczące o walce jaką toczą ze złem. Skojarzenia z Biblią są rażąco oczywiste. Wyznawcy SKLW przypominają Żydów. Mają nawet swojego mesjasza, któremu źli Rzymianie dali zakaz stadionowy, pardon! chcieli go powiesić na krzyżu. Są prześladowani na każdym rogu przez organizację ITI, która przypomina skrzyżowanie Stasi, Securitae doby starego dobrego Caucescu i Mossadu (OCZYWIŚCIE SUPER ZAJEBIŚCIE DOBREGO!!!). Organizacja ta zburzyła niedawno ich święte miejsce, zakazała wejścia na teren świątyni ich kapłanom, więc ludzie Ci na znak protestu przestali odprawiać swoje modły. Organizacja próbuje przejąć ich wyznanie i zagospodarować je na swoje potrzeby. Teoretycznie, członkowie organizacji modlą się do tego samego Boga co wyznawcy prawdziwej wiary spod znaku SKLW. Zachęcają też innych, by stali się jego wyznawcami, jednak dla prawdziwych w wierze, jest to profanacja. Dla przechrztów i ich mocodawców nie może być litości czy zrozumienia. Bóg SKLW jest surowy i nakazuje rytualnie wjeżdżać z bramą co najmniej raz na rundę. Złości go frajerstwo i płacenie za wejściówki na mecz. Cieszy się gdy jego wyznawcy udanie grillują w lasach i oddają mu hołd wznosząc ogniska z trofeów wrogów. W wersji organizacji, Bóg nakazuje kupować dewocjonalia rozprowadzane przez siatkę jej członków i oddawać hołdy klaskaniem i wydawaniem dźwięków z trąbek. Organizacja popiera frajerstwo i składa się z frajerów. Nic mi nie wiadomo o rzucaniu członków SKLW lwom na pożarcie, ale praktycznie pewne jest to, że takie przypadki się zdarzyły i ciągle zdarzają. Może nawet w chwili gdy stawiam kolejny znak na ekranie, umiera kolejna osoba? Wiem, wiem - mogę przestać ewentualnie pisać :-)
Raz na jakiś czas, ten dziwny lud, opuszcza swoje tereny łowieckie, udając się w rytualną wędrówkę po świecie. Niestety, w ślad za nim, podąża organizacja, która podburza inne władze przeciwko pielgrzymom. Być wyznawcą SKLW, to droga przez mękę. Ze wzruszenia nie mam siły pisać dalej...

Wczoraj w Kopenhadze doszło do zamieszek i oczywiście, zanim jeszcze się skończyły, SKLW wydało oświadczenie:
- to nie my
- to oni
- to oni są winni
- byliśmy prowokowani i się broniliśmy
- jesteśmy honorowi i nie używamy sprzętu, a jeżeli ktoś rzucił czymś, to patrz to co napisane wcześniej
- jeżeli przegraliśmy to dlatego, że w Kopenhadze był nasz trzeci garnitur składu

Widząc podobieństwa dróg NARODU WYBRANEGO i KIBICÓW WYBRANYCH, mogę tylko dodać, że jako redakcja Curva Mortale jesteśmy z Wami. Trzymajcie się chłopacy i nie dajcie się dalszym prowokacjom. Pamiętajcie też, że Adolfa Eichmanna złapano w Argentynie, więc nigdzie nie możecie czuć się bezpiecznie!!!